top of page

Czy brak inspekcji może unieważnić Twoją polisę? Fakty, o których mało kto mówi

  • EkoKaszuby.pl
  • 6 lis
  • 4 minut(y) czytania

Jeśli ktoś Ci kiedyś powiedział, że „fotowoltaika ma gwarancję, więc ubezpieczenie i tak zadziała”, to wiedz jedno: to był mit złożony z życzeń i dobrych chęci. Rzeczywistość jest zdecydowanie bardziej korporacyjna, bardziej proceduralna i – jak zawsze – bezlitośnie konkretna. Brak aktualnej inspekcji potrafi wykreślić Twoją polisę z gry szybciej niż silny podmuch wiatru przewraca kiepsko dobrany stelaż PV.

I tu wchodzimy my, cali na zielono, żeby wyłożyć Ci tę wiedzę kawa na ławę.


Dlaczego ubezpieczyciel w ogóle wymaga inspekcji?

Bo ubezpieczyciel nie działa na emocjach. On działa na tabelkach, ryzyku i procedurach.Jeśli nie potrafi udowodnić, że Twoja instalacja była sprawna, bezpieczna i spełniała normy, nie ma podstaw, żeby wypłacić Ci odszkodowanie.

W praktyce oznacza to jedno:

Ubezpieczyciel zawsze sprawdza, czy instalacja była kontrolowana zgodnie z prawem budowlanym i zgodnie z zapisami w Twojej polisie.

A to prawo jest bardzo proste:Każda instalacja elektryczna – w tym instalacja fotowoltaiczna – powinna mieć przegląd raz na 5 lat.

Niektóre polisy idą dalej:Ubezpieczyciel wymaga inspekcji nawet co rok.Jeśli nie masz jej w papierach… masz problem.


Jak brak inspekcji wpływa na ważność polisy?

Nie bawimy się w straszenie, za to opieramy się na faktach. A fakty są takie:

1. Polisa pozostaje ważna, dopóki nic się nie stanie.

Brzmi jak spokój?To tylko pozory.

Bo gdy dojdzie do szkody – pożaru, przepięcia, zwarcia, uszkodzenia konstrukcji – ubezpieczyciel robi audyt. A wtedy zaczynają się schody.

2. Jeśli nie masz aktualnej inspekcji – ubezpieczyciel może odmówić wypłaty.

Po prostu.Bez zawiłych tłumaczeń, bez dramaturgii.

Masz obowiązek jako właściciel instalacji?Masz.Nie wykonałeś?Ubezpieczyciel nie zapłaci.Prawo i OWU są po jego stronie.

3. Jeśli inspekcja była robiona „po łebkach”, dokument i tak jest nieważny.

Wiele osób próbuje „załatwić papier”.Ale raport musi zawierać:

  • pomiary AC i DC,

  • pomiar uziemienia,

  • dokumentację zdjęciową,

  • wyniki termowizji,

  • wnioski i rekomendacje.

Jeśli tego nie ma – to jest broszurka, nie raport.A ubezpieczyciel zna różnicę.

4. Brak inspekcji może obniżyć wysokość odszkodowania.

Czasem nie odrzucą roszczenia, ale powiedzą: „Instalacja była niesprawdzana, więc bierzemy to pod uwagę”.I masz 30–50 proc. mniej wypłaty.Tak działa realny świat ubezpieczeń.


Kiedy brak inspekcji najbardziej uderza w właściciela instalacji?

Zaskoczę Cię: nie wtedy, gdy pali się dach.Ubezpieczyciel i tak robi ekspertyzę.

Największy problem pojawia się w dużo bardziej prozaicznych sytuacjach:

1. Zgłaszasz spadek produkcji i chcesz odszkodowanie

Nie ma inspekcji?Dziękujemy, do widzenia.

2. Wiatr uszkodził część instalacji

Ubezpieczyciel sprawdza:Czy konstrukcja była zgodna z normami i czy inspekcja to potwierdzała?Jeśli nie – szkoda może być zakwalifikowana jako wynik zaniedbania.

3. Przepięcie z sieci energetycznej

Odszkodowanie?Owszem – ale tylko jeśli instalacja była prawidłowo zabezpieczona.Inspekcja to potwierdza.Bez niej – znowu ryzykujesz odmowę.

4. Uszkodzenie modułu przez hotspoty (przegrzewanie się paneli)

Typowa usterka wykrywana termowizją.Brak inspekcji = brak dowodu, że nie zaniedbałeś instalacji.


Jak ubezpieczyciel sprawdza, czy miałeś inspekcję?

Tu jest najczęściej niedoszacowane ryzyko.

Ubezpieczyciel:

  1. Prosi o raport z ostatniej inspekcji.

  2. Sprawdza daty, podpisy, pieczątki, numery uprawnień.

  3. Analizuje, czy raport jest kompletny.

  4. Porównuje raport ze stanem faktycznym.

  5. Sprawdza zapisy w OWU – czyli Twojej umowie.

Nie da się „upiec tego na miękko”.Każda polisa ma swoje wymagania i każdy audytor wie, czego szukać.


Jakie inspekcje są akceptowane przez ubezpieczycieli?

To jest ważne, bo nie każdy przegląd to inspekcja.

Ubezpieczyciel uznaje inspekcję, jeśli spełnia:

  • normy prawa budowlanego,

  • standardy pomiarowe AC/DC,

  • kontrolę uziemienia,

  • dokumentację fotograficzną,

  • najlepiej również termowizję (bo wykrywa przegrzewanie modułów).

Coraz więcej firm wymaga wręcz inspekcji z drona, bo:

  • daje pełen obraz instalacji,

  • dokumentuje usterki precyzyjniej,

  • jest szybsza i bezpieczniejsza,

  • eliminuje ryzyko „niedopatrzeń”.


Czy dron może zastąpić przegląd ręczny?

W większości przypadków – tak.

Dron:

  • widzi z góry,

  • widzi w podczerwieni,

  • widzi anomalie temperaturowe, których człowiek gołym okiem nie dostrzeże.

Ale pomiarów elektrycznych nie przeskoczymy – AC, DC i uziemienie to nadal robota człowieka z uprawnieniami.

Dlatego pełna inspekcja to:

dron + pomiary elektryczne + dokumentacja techniczna.

To jest komplet.To jest papier, z którym ubezpieczyciel nie dyskutuje.


Co konkretnie musi znaleźć się w raporcie, by polisa była bezpieczna?

Raport powinien zawierać:

  • opis instalacji,

  • stan techniczny paneli,

  • zdjęcia z drona,

  • zdjęcia termowizyjne,

  • pomiary AC,

  • pomiary DC,

  • pomiar uziemienia,

  • lokalizację usterek,

  • potencjalne ryzyka,

  • rekomendacje działań.

Bez tego raport to „kolorowa książeczka”, która nie ma wartości prawnej.


Największy mit: „Jak będzie awaria, to wtedy zrobię inspekcję”

Nie.Tak to nie działa.

Inspekcja wykonana po szkodzie traktowana jest przez ubezpieczyciela jako próba ratowania sytuacji.Inspektor nie potwierdzi, że instalacja była sprawna przed zdarzeniem.I w tym momencie polisa traci sens.

To tak, jakbyś chciała naprawić hamulce w samochodzie po wypadku i liczyć na to, że ubezpieczyciel potraktuje to jako dowód, że „przedtem działały”.


Dlaczego ludzie nie robią inspekcji?

Powody są zaskakująco banalne:

  • „Nikt mnie nie poinformował, że to obowiązek.”

  • „Myślałem, że fotowoltaika jest bezobsługowa.”

  • „Przegląd kosztuje, więc poczekam…”

  • „Jak coś będzie nie tak, to reklamuję.”

  • „To tylko formalność.”

A potem przychodzi dzień, kiedy ta „formalność” decyduje o kilkunastu lub kilkudziesięciu tysiącach złotych odszkodowania.


Ile trwa ważna inspekcja i jak często ją robić?

Tu mamy klarowne wytyczne:

Prawo budowlane:

Co 5 lat – minimum.Każda instalacja elektryczna, kropka.

Ubezpieczyciel:

Najczęściej:

  • co 5 lat,

  • ale coraz częściej co 2 lata,

  • a w niektórych polisach – co 12 miesięcy.

Wszystko zależy od warunków umowy, więc warto je przeczytać, zanim zacznie się walka o odszkodowanie.


Podsumowanie, czyli brutalnie prosta prawda

Tak. Brak inspekcji może unieważnić polisę.A nawet jeśli nie unieważni, to może:

  • obniżyć wypłatę,

  • opóźnić proces likwidacji,

  • przerzucić winę na właściciela instalacji,

  • zakwalifikować szkodę jako wynik zaniedbania.

Inspekcja PV to nie jest „usługa dodatkowa”.To fundament bezpieczeństwa – technicznego, finansowego i prawnego.


Sprawdź swoją instalację zanim ubezpieczyciel zrobi to za Ciebie. Zamów inspekcję już dziś.

 
 
 

Komentarze


USŁUGOWY ZAKŁAD

INSTALATORSTWA ELEKTRYCZNEGO

JERZY KUCHARSKI

ul. Dworcowa 18

77-100 Bytów

  • Facebook

Jerzy Kucharski

509 670 769


Anna Kreft

509 618 373

Dziękujemy za przesłanie!

eko-kaszuby.jpg

© 2023 by Silvery Bird.

bottom of page